Od jakiegoś czasu w Polsce
nastała moda na ćwiczenia w domu, w towarzystwie mentorki, która mówi do nas z
ekranu. Odkąd nadeszła era Ewy Chodakowskiej wszyscy już kompletnie zwariowali
na tym punkcie. Ja jakoś nie mogłam się nigdy do tego przekonać, nie miałam
dostatecznej motywacji, żeby zacząć ćwiczyć. Każda próba kończyła się u mnie
siedzeniem i patrzeniem w ekran jak robią to inni. Byłam w stanie zrobić tylko
kilka brzuszków, później nachodziły mnie myśli, że na pewno nie dam rady
więcej. Do ćwiczeń namówił mnie mój brat, mogłam od razu zobaczyć efekty jego
pracy i to mnie zmotywowało. W internetowym chaosie różnych programów
ćwiczeniowych nie wiedziałam co będzie dla mnie najlepsze. Kilka osób poleciło
mi ćwiczenia z Mel B, więc stwierdziłam, że spróbuję. Ćwiczę dopiero 10 dni,
ale już mogę powiedzieć, że jej filmiki są znakomite. Co dla mnie ważne, nie są
one długie, bo nie zawsze mogłabym poświęcić temu dużo czasu. W momentach, w
których wydaje mi się, że nie dam już rady więcej ćwiczyć Mel B odpowiednio
mnie motywuje. Na razie efekty ćwiczeń przejawiają się w moim dobrym
samopoczuciu. Na efekty wizualne będzie
trzeba jeszcze trochę poczekać, dlatego trzeba pamiętać, żeby ćwiczyć
regularnie i się nie poddawać. Należy robić sobie jeden lub dwa dni przerwy w
tygodniu, ponieważ organizm potrzebuje odpoczynku. Zaletą ćwiczenia w domu jest
to, że mogę ubrać się w wygodne ciuszki, takie, których nie założyłabym na
siłownie czy grupowy fitness. Wrzucam filmiki przy których ćwiczę, dołączcie do
mnie. Tylko ostrzegam – to uzależniające. ;)
:) patrząc na Ciebie warto się starać - widać efekty zdrowego trybu życia i odżywiania - SUPER!!! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuń